piątek, 14 września 2012

Rozdział Dwunasty :



Oczami Camili :
Cieszyłam się , że Maja wyzdrowiała i jest szczęśliwa z Liamem. Zadzwoniła do mnie taka wesoła to aż ja się lepiej poczułam. Położyłam się spać. Rano kiedy otworzyłam oczy na poduszce leżała czerwona róża, a na stoliku obok łóżka leżała taca ze śniadaniem. Nagle wszedł Niall i pocałował mnie w czoło.
- Dzień dobry Moja księżniczko. Powiedział
- Hej Kochanie. Powiedziałam
Kiedy już się najadłam poszłam wziąć prysznic ubrałam się w szarą bokserkę, szare rurki i granatowe trampki. Niall powiedział, że mam ubierać buty bo gdzieś mnie zabiera. Poszłam jeszcze tylko nałożyć błyszczyk na usta, ubrałam buty, zamknęłam dom i wsiedliśmy do samochodu. Po godzinnej jeździe powiedział mi, że wrócimy dopiero za 3 dni. Kiedy mi to oznajmił myślałam, że go uduszę przecież nie wzięłam żadnych ciuchów.
- Niall w co ja się będę tam ubierać ?  zapytałam złym głosem
Lecz Nialler wskazał palcem na torbę stojącą na siedzeniu.
- Jesteś niesamowity. Powiedziałam i rzuciałam się mu na szyje
- Wiem, wiem tylko mnie puść bo spowoduje wypadek. Powiedział ze śmiechem w głosie i pocałował mnie w czoło.
Musiałam zasnąć, ponieważ kiedy otworzyłam oczy była już noc i przykryta byłam kocem, który tak ładnie pachniał perfumami blondyna.
- Gdzie jesteśmy ? Spytałam zaspanym głosem
- Niedaleko. Powiedział po czym się uśmiechnął
Zatrzymaliśmy się na noc w jakimś  hotelu o 8 wyjechaliśmy z powrotem. Jechaliśmy i jechaliśmy. Aż wkońcu nie mogłam uwierzyć, że jesteśmy w Paryżu w mieście zakochanych. Wieża Eiffla była tak piękna wieczorem było ją widać jak tylko wjeżdżało się do Paryża.
- Niall jesteś cudownym i najukochańszym chłopakiem na świecie. Powiedziałam po czym namiętnie go pocałowałam
- A Ty najpiękniejsza dziewczyną pod słońcem, nie pozwolę Cię skrzywdzić. Powiedział po czym przytulił.
Wtedy zobaczyłam jak po jego policzku pływa łezka. Wytarłam ją mu i powiedziałam
- Kocham Cię
- Ja Ciebie też, ale chodźmy już po zamrźniemy tutaj.
Udaliśmy się do jakiegoś hotelu. Jak do niego weszłam to myślałam, że jestem w pałacu. Piękne żyrandole, dywany, długie i kręte schody. Boże ile on na to wydał pieniędzy musi mnie chyba naprawdę kochać. Wzieliśmy nasz kluczyk od pokoju nasz nr to 206. Otworzyłam drzwi i nie mogłam uwierzyć piękne żyrandole, łoże wielkie i piękne, obrazy. Zamówiliśmy kelnera.
- Dzień Dobry co podać państwu ? zapytał
- Dzień dobry poprosimy, czerwone wino, truskawki i bitą śmietanę. Odpowiedział blondasek.
Kiedy kelner chciał już opuścić nasz pokój Niall podbiegł do niego i coś mu szepnął na ucho. Okazało się, że Niall poprosił o białe róże dla mnie i żelki dla siebie.  Kelner niedługo zapukał wręczył nam nasze wino, moje róże, żelki Nialla i poszedł. Kiedy już zjedliśmy nasze truskaweczki przy których było kupe zabawy i śmiechu, ponieważ Niall cały czas brudził mnie bitą śmietaną, później ja też się zemściłam. Poszliśmy spać.

Oczami Mai :
Obudziłam się i zdjęłam delikatnie rękę Liama z mojego biodra i poszłam do łazienki. Umyłam się ubrałam i poszłam przygotowywać śniadanko. Postanowiłam, że zrobię naleśniki z nutellą i bananem. Zobaczyłam, że mam wiadomość była od Camile. Niall zabrał ją do Paryża, ale romantycznie <3.
Zaczęłam smażyć naleśniki. Kiedy już tak 4 z rzędu smarowałam nutellą i wkładałam do niej banana pomyślałam od razu o Camile na pewno miała by ochotę zjeść takiego naleśnika. Może jej zostawie ? Tak zostawie jej nie będę samolubna. Wstał Liam przyszedł dał mi buziaka i zapytał
- Co tam za pyszności przygotowujesz ?
- Naleśniki z nutellą i bananem. Odpowiedziałam
- Mniamm. Powiedział
- Roześmiałam się.
- Kocham Cię moja ślicznotko. Powiedział
- Ja Ciebie też kocham mój Ty księciu. Powiedziałam i pocałowałam w usta.

Oczami Camile :
Rano z Niallem zjadłam śniadanie i prawie cały dzień zwiedzaliśmy Paryż wieże Eiffle zostawiliśmy na sam koniec. Była już 23. Dojechaliśmy na samą górę wieży i właśnie wtedy blondyn wyciągnął coś z kieszeni  to był pierścionek.
- Camile czy wyjdziesz za mnie ? zapytał
- Oczywiście, że tak. Odpowiedziałam
Rzuciłam mu się na szyję. Jestem tego pewna, że chcę z nim być. Kocham go i on mnie też

___________________________________________________
Przepraszam, że dopiero teraz wstawiam, ale jakoś nie miałam czasu teraz szkoła i wogóle. Miałam dodać w środę, ale miałam urodziny goście itp i nie wyrobiłam się.
Dziękuję za 1000 wejść. Jesteście świetni ! : D
Jest sens dalej pisać ?
Pozdrawiam Kinia ;*

sobota, 1 września 2012

Rozdział Jedynasty :


Oczami Liama :
Przecież Maja nie mogła mi tego zrobić. Nie mogła tak po prostu odejść i zostawić mnie samego. Zabardzo ją kochałam żeby ją teraz stracić. Lecz kiedy słyszałem te straszne słowa dobiegające z Sali operacyjnej to miałem ochotę ryczeć na cały szpital, ale przecież Maja to silna osoba na pewno nie umrze. Po chwili drzwi otworzyły się i wybiegli z tamtąd dwaj lekarze prowadząc łóżko na którym leżała nieprzytomna Majka. Leżała taka spokojna i cicha aż mi łza spłynęła po policzku. Wtedy lekarz powiedział
- Uratowaliśmy ją chociaż były momenty w których myśleliśmy, że nie przeżyje tego.
- Dziękuję bardzo za wszystko ! Czy ja mogę do niej wejść ? spytałem
- Tak oczywiście, ale nie nadługo. Odpowiedział
- Dobrze. Chcę tylko popatrzeć jak śpi. Powiedziałem
- A tak właściwie to co jej było ? spytałem
- Miała bardzo dużego krwiaka mózgu co spowodowało stracenie przytomności. Odpowiedział
- Ale już jest dobrze i wyjdzie z tego ? spytałem
- Tak już jest dobrze, ale nie gwarantuje, że guz się nie odnowi. Odpowiedział
Potem od razu pobiegłem do swojej ukochanej. Zobaczyłem tam już siedzącą obok jej łóżka zapłakaną Camile. Po chwili do niej pobiegłem i mocno przytuliłem. Wiedziałem, że ona się martwi tak samo jak ja. Opowiedziałem jej co mówił lekarz. Natychmiast poprawił jej się humor. Potem siedzieliśmy wszyscy obok jej łóżka i czekaliśmy aż się obudzi. Nagle wbiegły do sali Lena i Paula.

Oczami Camili :
Wiedziałam, że z Mają będzie wszystko dobrze to silna dziewczyna.
Nie mogła tylko patrzeć jak Liam cierpi. Siedzieliśmy wszyscy obok łóżka Mai i czekaliśmy aż się obudzi, a tu nagle wpadają Lena i Paula. Kiedy zobaczyły leżącą Maje mało co się nie popłakały. Zaczęły zasypywać nas masami pytań, ale widziałam jak to męczy Liama więc ja na większość odpowiadałam.  Lena i Paulina to nawet trochę się na nas obraziły bo nie powiadomiliśmy ich od razu co się stało. W sumie to nie było czasu. Okazało się, że jutro Majka może wyjść do domu wszyscy się ucieszyliśmy. Liam wstał i wybiegł ze szpitala. Myślę, że chciał przygotować coś romantycznego dla Mai. My jeszcze zostaliśmy w szpitalu trochę. Za godzinkę Liam był z powrotem. Kiedy wszedł do sali nagle Maja zaczęła otwierać oczy. Wszyscy rzuciliśmy się w jej strone i zaczęliśmy ją całować i przytulać. Dziwiła się bardzo bo przecież nic nie wiedziała o operacji, która okazała się tak nagle.

Oczami Mai :
O co chodzi ? Obudziłam się, a oni rzucają się na mnie i ta radość. Przecież jak człowiek idzie spać to jasne, że musi się obudzić. Nagle Liam powiedział
- Maja miałaś bardzo poważną operację.
- Tak ? Kiedy ? Co mi jest ? spytałam
- Tak odbyła się dzisiaj w nocy. Miałaś dużego krwiaka lub guza zależy jak kto nazwie. Odpowiedział
- A kiedy mnie wypiszą ?  Bo mi się już tutaj nudzi. Spytałam ponownie
- Hehe. Wiem, wiem Ty przecież nie możesz usiedzieć w miejscu. Jutro Cię wypiszą i od razu zabieram Cię do mnie. Odpowiedział Liam
Potem posiedzieli jeszcze trochę i wygoniłam ich. Widziałam jacy są zmęczeni. Na szczęście jutro wychodzę z tego szpitala. Rano spakowałam się bo ok. 15 miał być po mnie Liam. Kiedy przyjechał zabrał mnie do kina na ,,step up 4 revolution” Bardzo fajny film strasznie mi się podobał. Potem pojechaliśmy do niego. Kiedy weszliśmy było pełno pozapalanych świec i porosypywanych płatków róż. Na stole stała romantyczna kolacja. Kiedy już zjedliśmy poszliśmy do jego sypialni. On wyciągnął coś z szuflady. Było to czerwone pudełeczko. Kiedy mi wręczał powiedział
- Proszę Kochanie.
- To dla mnie ? Nie trzeba było. Powiedziałam
W pudełeczku był złoty łańcuszek z zawieszką w kształcie serduszka które się otwierało w środku były włożone dwa zdjęcia. Jego i moje, a na przedniej stronie serduszka było wygrawerowany napis Liam, Maja serduszko i data zapoznania się. Po prosiłam żeby mi założył wisiorek.
- Dziękuje. Powiedziałam po czym pocałowałam go w czoło.
- Proszę. Wiesz przecież, że Cię kocham.
Boże on był najlepszą chłopakiem jakiego spotkałam kiedykolwiek. Był dla mnie taki czuły i opiekuńczy. Po chwili wzięłam telefon i poszłam zadzwonić do Camili. Pogadałyśmy z jakieś 15 min pożegnałyśmy się i skończyłyśmy rozmowę. Poszłam do Liama on czekał na mnie i zasnął. Przykryłam go i sama położyłam się koło niego i zasnęłam.
_____________________________________________
I JAK ?
Rozdział 11 już trochę dłuższy. Mam nadzieję, że się podoba.
Jeżeli czytasz to zostaw komentarz i obserwuj mnie.
Pozdrawiam Kinia ;**